Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 lutego 2013

szkoło a kysz....


Szkoła, szkoła, szkoła. Szczerze mówiąc z lękiem się budzę w nocy. Sama nie mam dobrych wspomnień. I nie chodzi nawet o to czy lubiłam czy nie lubiłam szkoły. Zwyczajnie była nijaka. Pamiętam zaledwie jedną nauczycielkę. To mało, prawda? Beznadziejnie mało.

Mamy w okolicy dużo szkół. Już prawie wybrałam jedną. Dzwoniłam tam parę tygodni temu, żeby dowiedzieć się czy w związku z zameldowaniem krakowskim będziemy mieli problemy z przyjęciem do szkoły. I dowiedziałam się, że nie i że zapisy będą w sierpniu. Tymczasem na drzwiach szkoły wisi od dwóch dni kartka, że zapisy są od 1 marca do 30 marca. I co ja mam myśleć? Ktoś usiłował ze mnie zrobić kretynkę? Mam te babę zwolnić z pracy? Szkoła znów zaczęła jawić mi się, jako koszmar. Czy ja chcę, żeby moje dziecko chodziło do szkoły, w której sekretarka kłamie? A może jest niepiśmienna? Może nie rozróżnia sierpnia od marca?

Znów nic nie wiem, a czas płynie. Dowozić Młodego dzień w dzień do szkoły w Krakowie? Posłać go do muzycznej? On nie chce.

10 komentarzy:

  1. W Warszawie zapisy do 1 klasy szkoły podstawowej i do zerówki są elektroniczne właśnie w marcu, do pozostałych klas w sierpniu. Może pani sekretarka nie zrozumiała, do której klasy... Warto to wyjaśnić, bo może będą trudności z zapisaniem dziecka nie z rejonu szkoły... A co do muzycznej, to dobry pomysł, w ogóle inna atmosfera, inne dzieci, ale to już chyba Państwo wiecie najlepiej.... Czasem można zrobić coś trochę na przekór dziecku, jeśli ma w efekcie przynieść coś dobrego... W wielu szkołach są tzw. dni otwarte, w muzycznej pewnie też, może warto pójść, to może być zachęcające.... Pozdrawiam i życzę dobrych wyborów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie problem w tym, że długo tłumaczyłam sekretarce, że jeśli ma być problem z naszym zameldowaniem to ja Młodego przemelduję. Tymczasem pani mnie zwyczajnie olała.Młody gra na skrzypcach, chodzi na prywatne lekcje, ale zmuszenie go do ćwiczeń jest równe rodzinnym awanturom. No nic pójdę z nim na dni otwarte.Zobaczymy.Skubaniec zna nuty, słyszy dobrze, ale leniem jest podszyty dokładnie.Po mamusi pewnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja córka (rówieśnica Lucjana) chodzi do prywatnej szkoły Academos w Krakowie, teraz robi klasę 0 , jestem bardzo zadowolona ze szkoły, moje wspomnienia z publicznej podstawówki są koszmarne, dlatego zdecydowałam sie na szkołę prywatną. Też uważam że szkoła muzyczna to wspaniały pomysł, napewno rozwija wrażliwość u dzieci , to inna bajka niż rejonowa podstawówka, która zabija ciekawość świata u dzieci;(( pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, jeśli Lucjan będzie zameldowany w rejonie szkoły do której chcesz Go posłać to szkoła MUSI go przyjąć choćby we wrześniu, takie są przepisy prawa. Jeśli jesteś zainteresowana jakie "są" szkoły, które bierzesz pod uwagę polecam stronę http://www.npseo.pl/action/raports - tam znajdują są raporty z ewaluacji szkół/placówek, być może te szkoły już są po badaniach.
    Całuję,

    poziomka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poziomko dziękuję Ci bardzo za te strone. Jest tam jedna szkoła, najbliżej nas i ma tą ewaluację na poziomie B. Nie brałam tej szkoły pod uwagę, ale jak tam zadzwoniłam to udzielono mi informacji, że skoro Młody mieszka w obwodzie to mimo zameldowania krakowskiego przyjmą go z pierwszego naboru.

      Usuń
  5. A może jednak go zostawić na rok jeszcze w przedszkolu? Szlak tylko on jest z początku stycznia, pani twierdzi, że odstaje od dzieci i będzie się nudził,ale on kocha się bawić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, a w przedszkolu do którego chodzi Luc określają dojrzałość szkolną dziecka? Albo może ktoś zaproponował Ci konsultację ze specjalistami np. w poradni psychologiczno-pedagogicznej gdzie robią takie testy? Może warto spytać o opinię kogoś jeszcze oprócz pani z przedszkola. Prawda jest taka, że szkoła dla malucha to nie przelewki, i emocjonalnie i psycho-fizycznie. Całuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak rozmawiałam z panią ona jest przekonana, że Lucjan sobie w szkole poradzi, odstaje od innych dzieci. Jest spokojniejszy,dłużej się koncentruje, radzi sobie z zadaniami.Nawet wygląda na starszego niż jest.Tyle, że przedszkole jest rewelacyjne i Młody dużo się w nim uczy. Mają świetne szachy, złapał i gra. mają codziennie angielski i bardzo dużo już mówi. Mają tygodnie np. ostatnio egipski. Po takim tygodniu zna flagę, jakieś słowa, zwyczaje, zabytki, robią tematyczne prace plastyczne. A przy okazji bardzo wiele czasu zwyczajnie spędzają w ruchu. Ma gimnastykę, taniec, chodzi na basen, szaleje na placu zabaw.Ma rytmikę i dodatkowe skrzypce, w przedszkolu,ale indywidualnie. To jest wygoda. Nigdzie nie muszę z nim już jeździć. Zresztą Młody długo się przyzwyczaja i z zajęć w nowych miejscach mało korzysta, bo zanim się oswoi to już po zajęciach.Długo rozmyślałam jak z tą szkołą zrobić.Za przemawiała jego sprawność intelektualna, dodatkowo jego wiek, 2 września będzie miał 6 lat i 9 miesięcy.Minusem dla mnie jest sama szkoła, ja ma złe doświadczenia własne. Ja zwyczajanie sądzę, że człowiek jest mądry a potem idzie do szkoły.

    OdpowiedzUsuń
  8. To od razu podpowiem: nie szkoła jest ważna przy wyborze, ale nauczycielka, do której trafi Twój synek i również grupa dzieci, ale na to jest niewielki wpływ. Może podpytać, która pani będzie wychowawczynią sześciolatków w szkole, którą zamierzasz wybrać, dowiedzieć się jaka jest i to może być kartą przetargową. Klasach 1-3 wychowawca jest najważniejszy, od niego zależy jak dziecko będzie postrzegać dalszą naukę.
    A pisze to przyszła wychowawczyni sześciolatków w szkole w Warszawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Ja miałam jakąś okropną panią w tych latach początkowych, niestety.

      Usuń