Pierwsza miłość to miłość, o której się pamięta. Z
sentymentem poszłam, więc dziś na „Szklaną pułapkę 5”- dla Bruca Willisa. I dla
samego filmu, który zawsze budził emocje i zwyczajnie lubiłam go.
Wczoraj wieczorem poczytałam nieliczne jeszcze recenzje, nie
były dobre. Moc absurdów zatopiona w ckliwej gadce ojca z synem. Nie podpisuję
się pod tym. Mnie się podobało, ogromnie.
Pościgi, tony szkła sypiącego się z budynków, helikoptery,
opancerzone wozy, uran, walka dobrych ze złymi. I na to wszystko konflikt
pokoleń, próba naprawy relacji ojca z synem. Jak zwykle w szklanej pułapce jest
motyw obrony rodziny, jako wartości nadrzędnej.
Relacje zostają naprawione, panowie może nie wyjaśnili sobie
wszystkiego dogłębnie, ale powiedzieli sakramentalne: kocham Cię. John McClane
jak zwykle silny, sarkastyczny, z pomysłem i niebywałą intuicją. Tą intuicją
wyprzedza syna, nie gasząc go jednak, nie pokazując „smarkaczu nie masz racji”.
John i syn Jac idą ramię w ramię.
Lubię takie kino, „komercyjne” (piszę w cudzysłowie, bo to
określenie jest dla mnie totalnie niejasne. Komercyjne, czyli takie, które się
sprzedaje? A artystyczne to takie, do którego się dokłada?) z przesłaniem. I
lubię bajki dla dorosłych gdzie dobro zawsze zwycięża. Żyjemy w czasach, kiedy
tak łatwo dobro utopić w ustawach prawnych, które mają teoretycznie je chronić.
I takie bajki dają mi siłę.
Cieszę się, że nie namieszano w tym filmie, nie zrezygnowano
z „ckliwych gadek”, w imię współczesnej mody na brak emocji.
Wczoraj też skończyłam czytać powieść Kamili Shamsie
„Złamane wersety”. Piękna poetycka opowieść o bólu, tęsknocie, żałobie. Powieść
o relacjach rodzinnych. Nic nie dostajemy na tacy, sami musimy sobie poskładać
kawałki opowieści w całość przejmującej historii Poety i aktywistki, ich miłości
wplecionej w losy Pakistanu. Nie stanie
się ta powieść moją ulubioną, nadal najbardziej lubię „Wypalone cienie”, potem
„Kartografię”. Jednak gorąco polecam. To bardzo dobra książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz