Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 25 marca 2012

Wielkie sprzątanie cdn.

Sprzątanie to taka durna praca, ile byś nie zrobił i tak trzeba to zrobić znów. Ptaszydła właśnie nasrały mi na świeżo umyte okna dachowe.Pył wyłazi z każdego kąta. Pokonaliśmy z R. okna do których powinniśmy mieć drabinę około 3 metrową, a my obskoczyliśmy drabiną majstra taką zwykłą 2 metrową.I są czyste.
Robimy i robimy a końca nie widać. Ale mamy krokusy. I już wiem, że to będzie mnie cieszyć najbardziej.Zamierzam nasadzić tymianek, szałwię i lawendę.I jeśli ktoś nas będzie odwiedzał to liczę na sadzonki, czegokolwiek, wszystko przyjmę.

5 komentarzy:

  1. Znaczy się na holenderską tulipanową gorączkę też reflektujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Mag, postanowiłam, że absolutnie nie przyjmuję bibelotów, aniołów, chińskiej porcelany, ozdób robionych przez małe zręczne skośnookie dzieci, jak ktoś chce mi zrobić przyjemność to sadzonki, drzewko,keramzyt, ziemia do kwiatków, nasionka. I będzie to z pożytkiem dla odwiedzających, bo następnym razem ucieszy go kwitnący tulipan a nie zakurzony bibelot.

      Usuń
    2. Ja w swoim-nieswoim ogródku zaplanowałam w tym roku lawendę, róże i kilka ukochanych hortensji. Tak z lenistwa i braku czasu na grzebanie w ziemi. A poza tym wszystkie te zielska można potem wykorzystać do dekoracji :)
      http://www.esveld.nl - coś dla maniaków hortensji :D Mają specjalnie odmiany i mimo, że nie jestem maniaczką grzebania w ziemi musiałam się siłą wyprowadzać ze sklepu za kołnierz, żeby nie zostawić tam całej zawartości konta (a i tak jadąć do Polski miałam pół walizki tulipanów ;)
      Ale wiem, że jak już będę mieć własny-własny ogródek to na pewno tam wrócę. Po hortensje i książki :)

      Usuń
  2. Kasiu, jak ja ci zazdroszczę tego sprzątania, przeprowadzki za miasto, wyprowadzki z blokowiska, krokusów we własnym ogródku...
    Ja to się mogłam tylko uśmiechnąć do krokusów, które zobaczyłam przy parkingu koło Galerii Krokus, gdzie zostawiam co czwartek samochód idąc do roboty w Medicoverze.

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja zachłystuję się od lat kilku - od przeprowadzki - swoim maleńki ogródeczkiem. I choć ogrodniczka ze mnie beznadziejna;) ciągle mnie to bawi:)) Pomysł z "zamiast - bibelotem" genialny:) chętnie się przyłożę:)

    OdpowiedzUsuń