Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 21 września 2015

chyba ktoś mnie wreszcie zdiagnozował?!

Pisałam już wiele razy, że mam chyba depresję, że nic mi się nie chce,itp, itd. Planowałam wizytę u psychiatry, bo byłam u lekarza ogólnego, a ten po obejrzeniu moich wyników stwierdził, że jestem zdrowa jak koń i każdy tak ma, że mu się nie chce.
Jednak pod koniec sierpnia wybrałam się do endokrynologa. No i mamy sprawcę. Nie, nie, wcale nie tarczyca, hormony też w porządku. Jednak przy krzywej cukrowej z oznaczeniem jednocześnie poziomów insuliny już tak różowo nie jest. Cukier w normie, chociaż po glukozie niższy niż na czczo, bo insulina wysoka. I mamy przyczynę braku efektów odchudzania, wieczną senność.
Przechodzę na dietę nisko węglowodanową, jem 5 razy dziennie, spaceruję, pływam, ale bez szaleństw, bo wyczynowy sport może również podnieść insulinę. 
I powoli, powoli staję do pionu psychicznie. Nie jest to łatwe, kiedy teściowa pyta mnie każdego ranka jak się czuję i czy trzymam dietę. Ale się nie dam! 
W związku z powyższym, żeby utwierdzić się w swoim postanowieniu ogłaszam to Wam, moim czytelnikom (chociaż chyba już tu nikt nie zagląda i ma oczywiście rację!).
Zamierzam żyć bez cukru i jego zamienników. Zamierzam żyć bez chleba białego, ryżu białego, ziemniaków, dyni i wszystkiego co indeks glikemiczny ma powyżej 50 czegoś tam. Zamierzam żyć jedynie o jednej kawie na dobę, bez piwa, alkoholi innych też (bo mam lek co jak go połączę z alkoholem to podobno umrę na coś tam). Zamierzam 3 razy w tygodniu umiarkowanie ćwiczyć, chodzić lub pływać. W pozostałe dni musi wystarczyć aerobik na szmacie, bieg z tornistrami za dziećmi i gimnastyka przy blacie kuchennym. Zamierzam zrzucić zbędny balast kilogramów. 
Postaram się nie oglądać po 5-6 odcinków dram koreańskich, tylko pójdę o przyzwoitej porze spać. Tylko muszę przeprowadzić badania,co to jest "przyzwoita godzina do spania", bo nie wiem. 
Tych "zamierzam" mam w zanadrzu jeszcze ciut, ale .....nie od razu Kraków zbudowano....

6 komentarzy:

  1. Zaglada, zaglada!
    Ja zagladam. :)))

    O rany... moje najwieksze fobia i obawa, ze ten sam problem moze dotyczyc tez mnie...
    byc moze wmowila mi to tylko byla ginekolo, ktora zawsze byla przesadnie wyczulona na potencjalne ryzyka.
    Wyslala mnie np. do poradni diabetologicznej., kiedy w ciazy po tescie glukozowym mialam podwyzszone (podwyzszone) wyniki.
    Jej kolezanka np. nie uznalaby tych wynikow za niepokojace..... Kwestia interpretacji...
    I potem cale lata suszyla mi glowe, ze mam ten test powtorzyc.
    A w zyciu!
    A teraz sama sie boje... ha.

    Ale zyc bez kawy? Bez wina? Ryzu, ziemniakow? Nie wiem, czy umiem.


    PS do tego filmu jest cala strona: http://www.ajwendieta.pl/
    Czytam sobie i szukam inspiracji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jak będziesz robiła krzywą cukrową to od razu z oznaczeniem poziomu insuliny. Warto się za to zabrać, niestety insulinooporność prowadzi prostą drogą do cukrzycy.Z kawą żyję, chwilowo jedna na dobę, wina ani innego alkoholu nie mogę, bo biorę leki, ryż to największe zmartwienie, ale chwilowo daję radę. Muszę zrobić jakiś wyskok do miasta na golonkę, bo nie umiem sama zrobić. A może się nauczę?
      Nie wiem jak będzie. Staram się nie myśleć o rzeczach, które lubiłam.Zostawiłam sobie jeden z nałogów- dramy koreańskie. Mam nadzieję, że mają niski indeks glikemiczny :)

      Usuń
  2. Będzie dobrze, proszę się nie martwić :) Polecam książkę Sarah Wilson: Rzucam cukier. U mnie waga latała góra-dół. W książce jest wiele przepisów, które skutecznie pomagają w walce ze słodkim. Trzymam kciuki i życzę duuuuużo zdrowia :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też zaglądam, czytam ale nie zawsze komentuję! Golonkę zrobisz to proste, jak ja się nauczyłam Ty też dasz radę, dam Ci przepis jak go znajdę- jeśli chcesz oczywiście, pozdrawiam Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją golonkę pierwszy raz robiłam dla chorego taty, z przeczytanych przepisów brałam to, co mi pasowało i najważniejsze, że tacie smakowało:)
      1 średnia golonka z kością
      ok.pół kostki smalcu ( lub oleju jak kto woli)
      cebula
      2 liście laurowe
      ziele angielskie
      majeranek
      czosnek 2 ząbki
      średnio starta marchewka
      sól
      pieprz

      W odpowiednio dużym rondlu czy brytfance rozgrzać tłuszcz, włożyć umytą i osuszoną golonkę, opiec z każdej strony. Dodać liście, ziele angielskie, majeranek ( według upodobań) czosnek przeciśnięty przez praskę, sól i pieprz do smaku.Przykryć i dusić co jakiś czas podlewać wodą i przewracać golonkę żeby nie przywarła do gara.Ja dodałam jeszcze włoszczyznę bo lubię jej zapach w potrawach.Pod koniec dodać pokrojoną w piórka cebulę i startą marchewkę( wedle gustu, ale nie musisz). Jak będzie miękka wyciągasz na talerz i możesz na wywarze zrobić sos taki jak lubisz. Jest jeszcze wersja z wcześniejszym natarciem mięsa solą i pieprzem i odstawienie na jakąś godzinę do lodówki. Ale to już sama zrobisz jak uznasz za stosowne.Możesz też zrobić golonkę na kapuście lub piwie, przepisy masz w internecie, ja i tak każdy modyfikuję po swojemu. Daj znać jak wyszła, pozdrawiam Gosia

      Usuń