Pasztet z czarnej soczewicy.
Modyfikowałam pasztet mojej mamy w czerwonej soczewicy. Ona
pisała, że masa jest dość płynna, moja płynna nie była (przed upieczeniem).
Składniki:
1.
Szklanka czarnej soczewicy (należy opłukać przed
ugotowaniem)
2.
2 cebule- dałam jedną czerwoną, drugą białą-
drobno posiekane
3.
4 ząbki czosnku- przetarte przez praskę
4.
4 kawałki
selera naciowego- drobno pokrojone
5.
2 marchewki- starte na tarce
6.
Kawałek selera bulwy- starty na tarce
7.
Przyprawy: łyżeczka kuminu, łyżeczka czarnej
gorczycy, 2 łyżeczki dal makhani masala (uwaga to ostra przyprawa), łyżeczka
mielonej kolendry, łyżeczka słodkiej papryki, majeranek, suszona kolendra,
świeża pietruszka, koperek, sok z cytryny, sól, sos sojowy.
8.
3 jajka
9.
2 łyżki otrębów owsianych i ¾ szklanki płatków owsianych
10.
2 łyżki słonecznika, 5 pomidorów suszonych (ja
mam takie suche, nie w zalewie).
Soczewicę gotujemy do miękkości, ja dałam 2
szklanki wody do gotowania, może mogłam dać ciut więcej wody i dłużej gotować
to zrobiłaby się papka, a tak była jędrna. Potem wsadziłam ją pod kołdrę na
jakieś 2 godziny.
W tym czasie namoczyłam nasiona słonecznika
i pokrojone pomidory suszone.
Cebulę i czosnek smażyłam na oleju, jak się
zeszkliły cebule dodałam kumin i gorczycę i jeszcze chwilę smażyłam.
Przełożyłam do miski. Następnie na oleju smażyłam selery, marchewkę i kolendrę,
słodką paprykę, dal makhani masalę,sos sojowy, odsączone pomidory i nasiona.
Jak ciut zmiękły warzywa przełożyłam do miski z cebulą. Dałam resztę przypraw i
świeże zioła i potraktowaną blenderem soczewicę
(ale nie przejmowałam się specjalnie, żeby cała soczewica stała się
papką). Dodałam płatki i otręby, sól, zmieszałam. Jak masa się ostudziła,
dodałam jajka rozbełtane. Przełożyłam do formy wyłożonej papierem i piekłam w
temperaturze 180 stopni przez 50 minut (piekarnik dałam na góra, dół, bez
termoobiegu).
Po ostudzeniu kroimy w plastry i jemy.
Ważne: żeby wydobyć z kuminu i czarnej
gorczycy zapach i smak należy zawsze albo smażyć na tłuszczu, do pękania
gorczycy, albo można uprażyć na patelni bez tłuszczu a potem rozgnieść.
Wszelkie indyjskie przyprawy lubią smażenie, prażenie, żeby wydobyć z nich
zapach i smak. Do pasztetu można dodać inne ulubione warzywa, można dodać
przecier pomidorowy. Pasztet jeśli kojarzy się z czymś do rozsmarowania to ten
taki nie jest. Jest to raczej rodzaj batanona do gryzienia, z różną
konsystencją.
Ja do mojego jeszcze dałam trochę wiórków
kokosowych i płatków migdałów, bo mi zalegały na blacie i psuły poczucie ładu.
mniam, smakowicie wygląda !
OdpowiedzUsuń