Jestem, żyję i nawet mam się dobrze. Jedynie znów cierpię na
brak czasu. Wynika to z potrzeb duchowych jedynie. Mam takie fazy, że nadrabiam
wszelkie zaległości czytelnicze, filmowe i jestem wtedy jak w transie.
Teraz po powrocie słońca moja alergia dała w kość z podwójną
siłą, dodatkowo Lu plus koledzy zarazili mnie jakimś paskudnym zapaleniem
krtani. No i padłam. To totalny dół leżeć w łóżku w upał, ale co mi tam. Jedyna
okazja, tym bardziej, że tak się nad wyraz wyjątkowo trafiło, że współtwórca
mojego syna wyjątkowo gościł w domu, więc chłopaki zajęli się sobą. Nawet mi
żarcie przywieźli z knajpki.
A ja zakopałam się w książkach i filmach, co jakiś czas
zasypiając.
Skończyłam czytać poetycką powieść Manila Suri „Wisznu
umiera”. Nie czytało się tego lekko, ale to wyjątkowa książka. Pełna metafor,
sennie się toczy, ukazując podziały społeczne i religijne, uczy jak niewiele
potrzeba, żeby doszło do zamieszek.
Wisznu umiera na schodach kamienicy, w której mieszkał. Wraz
z jego duszą wędrujemy w górę, po kolejnych piętrach, poznając sąsiadów i ich
losy, troski, marzenia. Jednocześnie, co jakiś czas przenosimy się we
wspomnienia Wisznu, opowieści mitologiczne jego matki, pierwszą miłość.
Pochłonęłam też ostatnią V część „Baśnioboru”. Te książki
stały się jednymi z moich ulubionych. Mimo, że ja nie cierpię fanazy,
fantastyki to „Baśniobór” mnie fascynuje, cieszy, zabiera w daleką podróż.
Bardzo lubiłam Harrego Pottera, ale uważam, że dzieje Kendry i Setha są o wiele
lepsze.
Już nie mogę się doczekać kolejnych książek Brandona Mulla.
O filmach nie piszę, obejrzałam ich tyle, że zgubiłam
rachubę. W każdym razie większość hindi, aczkolwiek zrobiłam odrobinę ustępstw
na rzecz tolly i molly. No cóż mam trochę ulubieńców z południa Indii i nie
potrafię się oprzeć.
A ten tydzień będzie trudny i ciężki. Wypełniony po brzegi
wszelkimi zajęciami, plus Lucjanowy turniej szachowy, konsultacje w
przedszkolu, wizyta na dniach otwartych w prywatnej szkole, zebranie w szkole
państwowej. No i ostatnie lekcje hindi, na które należy się solidnie przygotować,
bo zaczyna być bardzo pod górkę.
Baśniobór IV część czyta aktualnie mój młodszy...siedzi jak urzeczony :)
OdpowiedzUsuńmnie jednak bardziej do kryminałów ciągnie...
Na jaką szkołe dla Lu zdecydowaliście sie ostatecznie ? prywatna czy państwowa ?
malgog
Szczerze? Jeszcze nie wiem, dzisiaj mam zebranie w państwowej, w niedzielę dni otwarte w prywatnej, ale takiej która dopiero się tworzy. Zobaczymy, muszę to wszystko jeszcze raz sprawdzić. Na razie wiem jedno, Młody po koncercie skrzypcowym na koniec przedszkola nie będzie grał już na niczym, bo nie chce. Zamierza kontynuować: angielski, szachy i...taniec towarzyski.
Usuń