Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 8 marca 2015

czytelniczy luty.

Luty okazał się kiepskim miesiącem czytelniczym. Obawiam się, że musimy sporo pracy włożyć, aby dotrzymać przyrzeczeń czytelniczych na ten rok.
Niestety ferie zimowe, przygotowania Lucjana do dwóch olimpiad i czas nam przeciekł przez palce.
Udało mi się przeczytać: Arundhati Roy „Indie rozdarte”. Ta książka dała mi wiele do myślenia. Arundhati Roy opowiada o Indiach, o problemach wykorzystywania dóbr naturalnych, wysiedlaniu ludności z miejsc bogatych w zasoby naturalne, o rabunkowej gospodarce, prowadzącej do degradacji środowiska.  Trzy mocne teksty.
Anuradha Roy „Pod dachem świata”- bardzo dobra powieść. Akcja książki toczy się w małym, odciętym od świata miasteczku Ranikhet u podnóża Himalajów. Maya próbuje się pozbierać po życiowej tragedii (w górach, podczas wyprawy zginął jej mąż). Uczy w szkole, prowadzi przetwórnię owoców i warzyw, pomaga przepisywać wspomnienia Diwana Sahiba. Emocje, uczucia, moc przyrody, wszystko to jest tak pełne życia, że porywa czytelnika, nie pozwala przejść obojętnie. Polecam.
Amitav Ghosh „Chromosom z Kalkuty”- to kryminał, opowieść przedziwna, zagmatwana, nie do końca jasna. Czytało się dobrze, ale szczerze mówiąc zupełnie zapomniałam, że to czytałam i przypomniał mi ot tym wpis do kalendarza.
Skończyłam również ostatni już tom „Młodego samuraja. Krąg nieba”. I przyznam, że ogromnie się z tego cieszę. Lucjan chyba też zmęczył się okrucieństwem samurajów. Męczyliśmy tę książkę cały miesiąc.
Młodzieniec niestety nie ukończył czytać swojej książki. Podjął się samodzielnego przeczytania ostatniej książki Ricka Riordana „Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona”, to ponad 400 stron, zostało mu jeszcze 100 stron. Bawimy się setnie przy tej lekturze, może nawet bardziej ja niż Lucjan.
W czasie ferii planowaliśmy aktywnie spędzić czas. Niestety na samym początku uległo kontuzji moje kolano, które do dzisiejszego dnia nie jest do końca sprawne. I tym samym mocno ograniczyliśmy wyjścia.

Jednak ostatniego dnia ferii zabrałam Lucjana na upragnione warsztaty sushi. Były to warsztaty z dodatkowymi atrakcjami, między innymi odwiedził restaurację Tao Rafał Sonik, który opowiadał dzieciakom o rajdzie Paryż-Dakhar, pozwolił im dotknąć pucharu, rozdał autografy. A zwijanie sushi okazało się ogromnie fascynującym zajęciem. I Młody zapowiada, że zamierza uczestniczyć w kolejnych tego typu kulinarnych wyzwaniach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz