Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 16 marca 2015

o rany zbliżają się święta

Ja nie wiem jak to jest, że czas pędzi jak szalony. Od poniedziałku marzę o sobocie, a tu znów poniedziałek.
 Firma taksówkowa odwieź- przywieź-poczekaj na dziecko działa cały tydzień, bez zwolnień lekarskich, punktualnie i rewelacyjnie.
 Firma ma na szczęście wielką torbę do której mieści wszelakie notatki z hindi, więc uczy się w każdej wolnej chwili i niezależnie od warunków lokalowych. W domu bywając gościnnie firma usiłuje uczynić wiosenne porządki, ciągle jednak ginie pod bieżącym bałaganem.
Założenia były proste, po jednej szafce, półeczce dziennie i powinno się do świąt zrobić. No jakoś nie wygląda to tak różowo. Głównie z powodu problemów z kolanem, które odmawia wszelkich prac na kucająco.
A tu dodatkowo dotarła informacja, że czas na szkolny kiermasz. Firma zwlekła więc materiały plastyczne, które zostały z masowej produkcji w 2014, otwierając sezon „pisanki 2015”.
Dodatkowo w durnej głowie złaknionej szczęścia, powstał pomysł na stworzenie 1000 żurawi orgiami, żeby ten tysięczny przyniósł szczęście.
Młodzieniec podjął temat i tworzy. Mnie opadły skrzydła po informacji od moich rodzicieli, że żuraw powinien ciągnięty za ogon ruszać skrzydłami. Nasze nie ruszają. Mąż wyprodukował dla mnie dwa żurawie ruszające skrzydłami, ale przy okazji zniszczył parę kartek papieru i nie zostawił instrukcji krok po kroku. A bez jego cierpliwości to ja tych ruszających nawet nie tykam. Tym razem okazało się, że przerosła mnie nawet instrukcja z ukochanego bloga i mój pierwszy żuraw przypominał krokodyla.
Kolejny problem to co zrobimy z tymi 999 żurawiami? Nie wiem.

A tak oto wyglądają nasze prace:



Ostanie zdjęcie jest dziełem natury, która uporczywie informuje, że wiosna czeka za drzwiami.

niedziela, 8 marca 2015

czytelniczy luty.

Luty okazał się kiepskim miesiącem czytelniczym. Obawiam się, że musimy sporo pracy włożyć, aby dotrzymać przyrzeczeń czytelniczych na ten rok.
Niestety ferie zimowe, przygotowania Lucjana do dwóch olimpiad i czas nam przeciekł przez palce.
Udało mi się przeczytać: Arundhati Roy „Indie rozdarte”. Ta książka dała mi wiele do myślenia. Arundhati Roy opowiada o Indiach, o problemach wykorzystywania dóbr naturalnych, wysiedlaniu ludności z miejsc bogatych w zasoby naturalne, o rabunkowej gospodarce, prowadzącej do degradacji środowiska.  Trzy mocne teksty.
Anuradha Roy „Pod dachem świata”- bardzo dobra powieść. Akcja książki toczy się w małym, odciętym od świata miasteczku Ranikhet u podnóża Himalajów. Maya próbuje się pozbierać po życiowej tragedii (w górach, podczas wyprawy zginął jej mąż). Uczy w szkole, prowadzi przetwórnię owoców i warzyw, pomaga przepisywać wspomnienia Diwana Sahiba. Emocje, uczucia, moc przyrody, wszystko to jest tak pełne życia, że porywa czytelnika, nie pozwala przejść obojętnie. Polecam.
Amitav Ghosh „Chromosom z Kalkuty”- to kryminał, opowieść przedziwna, zagmatwana, nie do końca jasna. Czytało się dobrze, ale szczerze mówiąc zupełnie zapomniałam, że to czytałam i przypomniał mi ot tym wpis do kalendarza.
Skończyłam również ostatni już tom „Młodego samuraja. Krąg nieba”. I przyznam, że ogromnie się z tego cieszę. Lucjan chyba też zmęczył się okrucieństwem samurajów. Męczyliśmy tę książkę cały miesiąc.
Młodzieniec niestety nie ukończył czytać swojej książki. Podjął się samodzielnego przeczytania ostatniej książki Ricka Riordana „Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona”, to ponad 400 stron, zostało mu jeszcze 100 stron. Bawimy się setnie przy tej lekturze, może nawet bardziej ja niż Lucjan.
W czasie ferii planowaliśmy aktywnie spędzić czas. Niestety na samym początku uległo kontuzji moje kolano, które do dzisiejszego dnia nie jest do końca sprawne. I tym samym mocno ograniczyliśmy wyjścia.

Jednak ostatniego dnia ferii zabrałam Lucjana na upragnione warsztaty sushi. Były to warsztaty z dodatkowymi atrakcjami, między innymi odwiedził restaurację Tao Rafał Sonik, który opowiadał dzieciakom o rajdzie Paryż-Dakhar, pozwolił im dotknąć pucharu, rozdał autografy. A zwijanie sushi okazało się ogromnie fascynującym zajęciem. I Młody zapowiada, że zamierza uczestniczyć w kolejnych tego typu kulinarnych wyzwaniach.